W zeszłym roku na ekrany japońskich telewizorów powróciło anime, które już w latach 80-tych ubiegłego wieku cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Kapitan Jastrząb, bo z takim tytułem Captain Tsubasa trafił do Polski był jednym z najważniejszych bohaterów dzieci z polskich boisk osiedlowych, czy podwórek. Po udanym Captain Tsubasa: Dream Team przyszła pora na kolejny tytuł, w którym zmierzymy się na piłkarskich stadionach. Zapowiada miesiąc temu gra Captain Tsubasa ZERO -Miracle Shot- zawitała właśnie do App Store i Google Play i pozwoli przeżyć karierę Tsubasy Ozory jeszcze raz.
Captain Tsubasa ZERO -Miracle Shot- to połączenie symulatora piłki nożnej z menedżerem piłkarskim i elementami RPG. W grze budujemy swoją drużynę składającą się z najlepszych zawodników, którzy pojawili się w anime oraz mandze Captain Tsubasa. Znajdziemy więc tu japońskich przeciwników, jak i największe gwiazdy zagranicznego futbolu, z którymi reprezentanci Japonii zmierzyli się w rozgrywkach międzynarodowych. Jednak zanim ruszymy w świat, należy poznać historię od początku. Główna rozgrywka podzielona jest na dwa tryby — w jednym śledzimy losy naszych bohaterów, w scenkach fabularnych, w drugim mierzymy się z kolejnymi drużynami na boisku. Po zdobyciu zawodników, ich wyszkoleniu i wyposażaniu w umiejętności i ataki specjalne ruszamy do boju.
On September 12, Captain Tsubasa ZERO -Miracle Shot- Begins Global Distribution! “Release Celebration Campaign” Begins!
App Store:https://t.co/5DKlYME2k2
Google Play:https://t.co/FxQ0S8F06C#CapTsubaZERO pic.twitter.com/BJCVyZslpa— Captain Tsubasa ZERO -Miracle Shot- (@CapTsubaZERO_en) 12 września 2019
Captain Tsubasa ZERO -Miracle Shot- już dostępny w App Store i Google Play
Mecze prowadzone są automatycznie, a gracz ma jedynie możliwość zmieniania taktyki w czasie ich trwania — od tej kładącej duży nacisk na defensywę, poprzez zbalansowane prowadzenie piłki lub skupienie całej uwagi na ataku. Mamy też możliwość korzystania z tak zwanych Miracle shots — to ataki specjalne wykorzystujące umiejętności konkretnych zawodników. Nie zabraknie więc widowiskowych przewrotek, strzałów z dwóch nóg, czy innych akrobacji.
Trzeba przyznać, że w nowego Kapitana Tsubasę gra się bardzo przyjemnie — jednak zabawa nie potrwa zbyt długo. Gra niesamowicie szybko pochłania baterię — nie ważne, czy na iOS, czy też na Androidzie. Na testowanych urządzeniach (iPhone 6s i HTC U12+) procenty naładowania akumulatora spadały w zastraszającym tempie. Nieco lepiej sprawa wyglądała przy wykorzystaniu opcji oszczędzania energii, jednak w tym przypadku gra wyglądało znacznie gorzej.
W Captain Tsubasa Zero nie mogło też zabraknąć mikropłatności. W wirtualnym sklepie znajdziemy kryształy w kształcie piłek służące do zdobywania nowych zawodników. Ceny za paczki zaczynają się od ok. 5zł zł, a kończą na zawrotnych 400 zł. Dzięki nim można szybko zbudować drużynę marzeń, ale i bez wydawania pieniędzy można to zrobić — zajmie to jednak dużo więcej czasu.
Gra jest dostępna w App Store i Google Play, w wersji uniwersalnej, za darmo.