Antyapps

Tomb of the Mask — uciekajcie, ten labirynt nie ma końca i wciąga jak bagno!

Antyapps
Tomb of the Mask — uciekajcie, ten labirynt nie ma końca i wciąga jak bagno!
0

Happymagenta to dość aktywna ekipa twórców, która na rynku istnieje już równą dekadę. Co jakiś czas, przeważnie z zaskoczenia, serwują nam kolejną produkcję która na pierwszy rzut oka może wydawać się niepozorną, niczym nie wyróżniającą się na tle konkurencji grę. Podobnie sprawy mają się z Tomb...

Happymagenta to dość aktywna ekipa twórców, która na rynku istnieje już równą dekadę. Co jakiś czas, przeważnie z zaskoczenia, serwują nam kolejną produkcję która na pierwszy rzut oka może wydawać się niepozorną, niczym nie wyróżniającą się na tle konkurencji grę. Podobnie sprawy mają się z Tomb of the Mask, jednak pozory mylą. Bo owszem, stylizowana jest na starą grę. Tak, na zrzutach ekranu nie urzeka. Jednak jest pewien powód dla którego redakcja odpowiedzialna za promowanie gier w AppStorze wznosi ją pod niebiosa i przyznaje jej kolejne odznaczenia, a przez kilka ostatnich dni jest tam wszędobylska. A ten powód to naprawdę dobrze zaprojektowana zabawa!

Tomb of the Mask to gra, w której nieustannie pniemy się ku górnej części ekranu. Nie spodziewajcie się tu jednak standardowych biegów, a... przeskakiwania między ścianami, na co pozwala nam znaleziona w grobowcu tajemnicza maska. Niczym w klasycznych grach logicznych, tutaj również "przyklejamy" się do ścian i dopiero one hamują nasz ruch. Nie ma możliwości zmiany kierunku w powietrzu. Komendy wydajemy prostym gestem maźnięcia palcem w odpowiednim kierunku. Jakby tego wszystkiego było mało, z dolnej części ekranu napływa kolorowa, pikselowa, "ciecz", która jeśli nas tylko dotknie automatycznie prowadzi do zakończenia rundy.

Trudność zabawy związana jest nie tylko z tamtejszą ciągłą presją czasu i rosnącym co rusz tempem -- ale także obraniem odpowiedniej ścieżki. Labirynty przypominają klimatem i wyglądam te z Pac-Mana i równie zręcznie będziemy musieli się po nich poruszać. Choć nie uświadczymy tam złośliwych duszków, to czekać na nas będzie cały arsenał pułapek, w tym m.in. zmieniających swe położenie kolców, które będzie trzeba dzielnie ominąć. Aby jednak urozmaicić nieco rozgrywkę, cały czas będziemy zbierać punkty, które następnie w sklepiku wymienić będziemy mogli na nowe maski, a te oferują nowe umiejętności. Wiecie, by grało się łatwiej, lepiej, a wyniki stawały się coraz wyższe!

Happymagenta pokazali, że łącząc ze sobą kilka -- na pozór niezbyt do siebie podobnych mechanik i projektów -- można uzyskać naprawdę interesujące efekty. Gra jest dynamiczna, wciągająca, a mimo modelu free-to-play, baaaardzo daleko jej do znienawidzonego przez nas wszystkich schematu pay-to-win. Zamiast tego mamy poczucie sprawiedliwej gry, w której naprawdę nie musimy płacić jeżeli nie chcemy -- wszystko zależy od naszych umiejętności i cierpliwości. Tomb of the Mask dostępny jest w AppStorze, w wersji uniwersalnej, za darmo.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu